poniedziałek, 7 listopada 2022

Iran - dzień 11










Zwiedzanie Szirazu rozpoczęliśmy od wizyty w Ogrodzie Naranjestan. Nazwa ogrodu pochodzi od rosnących tutaj w dużej ilości gorzkich pomarańczy. Nawet jedną udało mi się zabrać z ogrodu i spróbować – rzeczywiście była potwornie gorzka i aż wykręcało mi gębę. Poza pomarańczami rosną tu też palmy daktylowe. Ogród jest stosunkowo mały i otoczony ze wszystkich stron przez pięknie zdobione ściany Rezydencji Ghawam – wpływowej rodziny, która przyczyniła się do obalenia Zandów i osadzenia na tronie Kadżarów. Sama rezydencja w środku nie jest aż tak ciekawa, więc mogliśmy spokojnie pominąć jej zwiedzanie.

Spod ogrodu przeszliśmy pieszo do znajdującego się nieopodal Meczetu Nasir ol-Molk, czyli Różowego Meczetu. Jest to jeden z najpiękniejszych i najczęściej fotografowanych meczetów w Iranie i widnieje w zasadzie na każdym folderze reklamującym ten kraj. Meczet budowano przez 12 lat i został otwarty w 1888 roku. Swoją popularność zawdzięcza witrażom, które w porannych godzinach, przy odpowiednio padających na nie promieniach słońca, wpuszczają swoje kolory do wnętrza barwiąc go na kolorowo. Ta wspaniała gra barw i świateł, w połączeniu ze zdobieniami kolumn oraz rozłożonymi w meczecie dywanami, robi niesamowite wrażenie, stąd do meczetu, szczególnie w godzinach porannych, często ustawiają się kolejki oczekujących na zrobienie sobie jedynych w swoim rodzaju zdjęć. My mieliśmy dziś to szczęście, że kolejek nie było, choć nie byliśmy też w środku sami. W każdym razie kilka pięknych zdjęć udało się zrobić i to nawet bez żadnych obcych ludzi w tle :).

Trzecim punktem dzisiejszego dnia było mauzoleum Shah Cheragh czyli mauzoleum Pana Światła. Jego nazwa pochodzi od legendy, według której jeden z ajatollahów zobaczył z oddali słup światła i postanowił sprawdzić skąd się ono wydobywa. Okazało się, że światło pochodzi z grobu, a po jego otwarciu ujrzano ciało z pierścieniem na ręku, na którym widniał napis informujący, że leży tu Ahmed syn Musy. Mauzoleum jest bardzo ważnym miejscem pielgrzymkowym dla irańskich szyitów. Spoczywają bowiem tutaj synowie imama Musy oraz bracia imama Rezy – odpowiednio siódmego i ósmego imama. W jego wnętrzu ogromne wrażenie robią przepiękne mozaiki złożone z niekończącej się ilości lustrzanych fragmentów. W meczecie są oddzielne części tylko dla mężczyzn i tylko dla kobiet.

Żeby wejść do meczetu musieliśmy przejść bardzo drobiazgową kontrolę. Dodatkowo na terenie meczetu pilnowali nas uzbrojeni w karabiny maszynowe żołnierze. Do końca nie wiedzieliśmy też, czy na 100% uda nam się go zobaczyć. A wszystko to w związku z atakiem terrorystycznym jaki miał tu miejsce tuż przed naszym przylotem do Iranu, w środę 26 października. Zamachowiec wszedł wówczas do meczetu i zabił 15 osób oraz ranił kilkanaście kolejnych. Dzisiaj w meczecie oraz na placu wokół niego widnieją zdjęcia z tego wydarzenia oraz zdjęcia osób zabitych podczas zamachu. Na placu, pod zdjęciami zabitych, ludzie cały czas składają świeże kwiaty by upamiętnić ofiary.

Po wizycie w meczecie-mauzoleum wsiedliśmy do autokaru i wyjechaliśmy poza miasto, w kierunku Persepolis – najsłynniejszych na świecie ruin starożytnej Persji. Miasto zostało założone w 518 roku p.n.e. przez Dariusza I. Persepolis było jedną z pięciu stolic imperium achemenidzkiego. Miasto nie stanowiło jednak głównej rezydencji dynastii, spełniało jedynie funkcję reprezentacyjną. Odbywały się tutaj przez ponad 50 lat obchody najważniejszych świąt państwowych i religijnych Persji. Świetność miasta nie trwała jednak długo. W 330 roku p.n.e. Persepolis zostało zdobyte przez Aleksandra Wielkiego i spalone przez niego, najprawdopodobniej w odwecie za szkody wyrządzone w trakcie wojen persko-greckich. Po zwiedzeniu całego kompleksu mieliśmy jeszcze trochę czasu na zakup pamiątek.

Spod Persepolis udaliśmy się jeszcze do odległego o kilka kilometrów miejsca spoczynku czterech władców imperium achemenidzkiego – Naqsh-e Rostam. Na potężnym masywie skalnym znajdują się wykute wysoko w skałach grobowce. Spoczywają tu: Dariusz I Wielki, Kserkses I (ten od bitwy pod Termopilami), Artakserkses I oraz Dariusz II. Groby władców zostały otwarte i splądrowane przez Aleksandra Macedońskiego. Oprócz grobowców znajduje się tu również kilka reliefów pochodzących z czasów Sasanidów (a więc 500 lat późniejszych), przedstawiające głównie sceny bitew oraz wieża Ka’ba-je Zartoszt, pochodząca z czasów Achemenidów, która mogła być świątynią zaratusztriańską lub królewskim skarbcem, choć do końca jej funkcji nie ustalono.

Po wizycie w Persepolis i grobowcach wróciliśmy do Szirazu. Wysiedliśmy przy Cytadeli i udaliśmy się w kierunku hamamu, meczetu i bazaru Vakil. Mają one tę samą nazwę ponieważ wszystkie zbudowane były przez Karima Chana, który tytułował się właśnie Vakil. Najpierw podeszliśmy pod  budynek dawnego hamamu, czyli łaźni. Swoje właściwe funkcje pełnił on do połowy XX wieku. Później pełnił bardzo różne funkcje – od zurchane czyli siłowni, przez restaurację, po sklep z dywanami. Kilka lat temu otwarto tutaj coś w rodzaju muzeum, w którym zaprezentowano figury woskowe w scenkach sytuacyjnych z dawnej łaźni. Do muzeum jednak nie wchodziliśmy. Przeszliśmy za to koło meczetu, a następnie przez bazar aby dojść do restauracji, w której mieliśmy obiadokolację.

Najedzeni poszliśmy wymienić pieniądze, by następnie udać się na eksplorację bazaru. Już sam spacer po zaułkach pięknego bazaru Vakil jest nie lada przyjemnością. Gdy do tego dodać jeszcze możliwość zrobienia tu zakupów, to można powiedzieć, że wieczór był dziś bardzo udany. Po wyjściu z bazaru zrobiliśmy sobie jeszcze sesję fotograficzną przy napisie „I <3 Shiran” i pięknie oświetlonej nocą Cytadeli Karim Chana. Została ona zbudowana w latach 1766-67, za panowania właśnie tego władcy. Sama cytadela dużo ładniej prezentuje się z zewnątrz niż wewnątrz. Wokół niej koncentruje się wieczorne życie miasta. Warto tu więc przyjść tą porą choć na chwilę, by poczuć klimat miasta. My, wracając już do hotelu, kupiliśmy sobie jeszcze w okolicznych sklepikach sok z granatów oraz lody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Puszcza Kozienicka i Kozienice