Pierwszy raz w Indiach przywitał nas rano deszcz. Zwiedzanie Jaipuru rozpoczęliśmy od zatrzymania się przy Pałacu Wiatrów, a w zasadzie przy jego najpiękniejszej części, czyli fasadzie, która znajduje się na prawie wszystkich wizytówkach reklamujących Indie i Radżasthan. Nazwa Pałac Wiatrów (Hawa Mahal) została nadana budowli z uwagi na jej lekką konstrukcję i panującą we wnętrzach lekką, chłodną „bryzę”. Budynek wzniesiony został w 1799 roku z inicjatywy maharadży Sawai Pratapa Singha (1778–1803). Budowla z czerwonego piaskowca z monumentalną fasadą stanęła przy jednej z głównych ulic Jaipuru, aby umożliwić damom dworu obserwowanie życia codziennego miasta. W fasadzie budowli znajdują się 953 małe zabudowane transenną balkony tzw. dżarokh.
Po zrobieniu zdjęć pojechaliśmy w kierunku Fortu Amber. Przy wejściu do fortu czekały już na nas słonie, którymi wjechaliśmy na sam dziedziniec fortu. Tutaj po raz pierwszy spotkaliśmy się też z niemożliwie nachalnymi sprzedawcami wszystkiego co tylko da się sprzedać. Uległem pokusie i po długim targowaniu kupiłem „dwa worki drewna”, czyli kilkanaście różnych statuetek wykonanych z drzewa akacjowego. Odmówiliśmy natomiast kupienia zdjęć, które były nam robione, kiedy jechaliśmy na słoniach.
Przepych i potęga - oto co łączy w sobie zewnętrzne oblicze Fortu Amber, majestatycznej budowli górującej nad miastem. Ten okazały pałacowy kompleks, otoczony wysokimi wałami i murami równie potężnego fortu, przez kilka wieków pełnił rolę głównej rezydencji maharadżów Księstwa Amberu. Obecnie jest on jedną z najsłynniejszych atrakcji turystycznych na szlaku zwanym „Złotym Trójkątem Indii”.
Jako, że ten potężny i wielokondygnacyjny pałacowy kompleks mieści się na szczycie wzgórza, toteż turyści mają do wyboru: dotrzeć do tam samochodem bądź pieszo, mijając przy tym oczywiście po drodze malownicze jezioro Maota wraz ze sztucznym ogrodem-wysepką Kesar-Kiari. Jest i bardziej efektowny sposób dotarcia do fortu: na grzbiecie słonia, który niczym niegdyś maharadżów, dowozi dziś turystów wprost przed główne wejście do cytadeli - bramę Suraj Роl (Brama Słoneczna). Przekraczając progi tej bramy zwiedzający trafiają na przestronny pałacowy plac Jaleb Chowk. Odbywały się tutaj uroczyste pochody osobistej gwardii maharadży wraz ze zdobytymi na wojnie trofeami. Kobiety z książęcego haremu, którym nie wypadało pokazywać się obcym, mogły jedynie obserwować wszystko przez zabezpieczone kratami pałacowe okna.
Przestępując z kolei Singh Pol (Lwia Brama) dojść można do pawilonu Diwan-i-Am, miejsca, w którym władcy Amberu prowadzili publiczne audiencje. Ogrom wspaniale przyozdobionych kolumn zwieńczonych jest głowami słoni, zaś trąby tych wykonanych z marmuru zwierząt podtrzymują łukowy dach pawilonu. Obok Diwan-i-Am znajduje się taras, z którego rozpościerają się zapierające dech w piersi widoki na miasto i jego okolice, w tym i jezioro Maota oraz umiejscowiony na wyspie Szafranowy Ogród. Niestety, w czasie suszy jezioro to całkowicie wysycha, ponieważ zasila je jedynie woda deszczowa i spływające z pobliskich gór potoki. Na oddzielny dziedziniec, na którym mieszczą się prywatne apartamenty radżów, wejść można przez Bramę Ganeśa. Trzykondygnacyjna konstrukcja tej bramy, nazwanej tak na cześć hinduskiego boga Ganeśa, powstała w latach 1620, za czasów radży Jai Singha. Hojnie zdobią ją kolorowe freski, mozaika i ażurowe kamienne rzeźbienia, dzięki czemu prezentuje się ona niczym prawdziwy wschodni pałac.
Z kolei mieszkalne pałace maharadżów – Shish Mahal i Sukh Nivas – umiejscowione są na trzecim dziedzińcu, jeden naprzeciw drugiego i oddzielone niewielkim ogrodem w stylu Mogołów. Shish Mahal (Pałac Lustrzany) ukraszony jest szklanymi i lustrzanymi inkrustracjami w taki sposób, by ognik świeczki był w stanie stworzyć nad głową efekt gwieździstego nieba. Budynek Sukh Nivas, przyozdobiony płytami z drzewa sandałowego i marmuru, nosi wymowną nazwę - Miejsce Radości. Wszak to właśnie tutaj bardzo często maharadża oddawał się godzinnym uciechom ze swym haramem. W celu złagodzenia spiekoty dni letnich, to pałacowe pomieszczenie wyposażone było w swego rodzaju system chłodzenia – przez środek pałacu przebiegał kanał wodny z marmurowym spodem, kończący się niewielką kaskadą i wpadający wprost do wewnętrznego ogrodu. Główny budynek mieszkalnego kwartału maharadżów – to zwieńczony kopułą budynek Jai Niwas (Sala Zwycięstwa), wzniesiony ze śnieżnobiałego marmuru i bogato zdobiony wykonaną z drogocennych kamieni kolorową mozaiką. Z kolei rolę głównego pomieszczenia pałacu Jai Niwas pełni Jas Mandir (Pokój Chwały), równie kunsztownie przyozdobiony marmurowymi rzeźbieniami, inkrustracjami i malunkami.
Po zwiedzeniu fortu nadal padał deszcz, więc nasza przewodniczka załatwiła nam możliwość zjechania do autokaru jeepami. W ten sposób uchroniliśmy się przed przemoknięciem. Wracając z fortu zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę żeby zrobić zdjęcia Pałacu na Wodzie.
Po dojechaniu do centrum Jaipuru, wjechaliśmy za mury starego miasta, które zwane jest także różowym miastem, od koloru fasad budynków, który tutaj dominuje i podjechaliśmy pod City Palace, czyli rezydencję najmłodszego w całych Indiach Maharadży, który ma obecnie 19 lat. Oczywiście część pałacu, w której mieszka nie jest udostępniona turystom. Pałac jest ciągle żywym symbolem dawnej potęgi maharadżów Jaipuru. Wybudowany został w latach 1729-32 przez Sawai Jai Singh'a II i był udoskonalany przez jego następców. Pośród wielu budynków tego kompleksu szczególnie wyróżnia się siedmiopiętrowy Chandra Mahal, który niezależnie od przemian ustrojowych jakie dokonały się ponad 40 lat temu, nadal pozostaje rezydencją rodu Kaczwaha i obecnego maharadży Kumar Padmanabh Singh'a. Łopocząca na szczycie flaga rodu świadczy o obecności maharadży w pałacu i to także jeden z zachowanych zwyczajów.
Po zakończeniu zwiedzania pałacu dziewczyny zrobiły sobie tatuaż z henny. Potem poszliśmy na chwilę do obserwatorium astronomicznego Dźantar Mantar. Ten najlepiej zachowany kompleks wśród dawnych obserwatoriów indyjskich, w 2010 roku wpisany został na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Obserwatorium zlokalizowano w bezpośrednim sąsiedztwie pałacu maharadży, który znany był z zamiłowania do matematyki, architektury i astronomii. Na terenie obserwatorium znajduje się największy na świecie zegar słoneczny i astrolabium. Obecnie składa się z 18 obiektów służących m.in. do ustalania azymutu i pozycji gwiazd, określania dat zaćmień Słońca i wysokości nad poziomem morza.
Później poszliśmy jeszcze na główną ulicę miasta, gdzie jednak nic ciekawego poza mango nie kupiliśmy. To już był ostatni punkt dzisiejszego dnia. Po powrocie do hotelu i po kolacji znów zasiedliśmy do oglądania bolywoodzkiego filmu, przy którym jak zwykle zasnęliśmy.
Wygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń