piątek, 19 lipca 2019

Indie - dzień 5












Dzisiaj mieliśmy w planie tylko jeden punkt – zwiedzanie Jaisalmer. Miasto położone jest na pustyni Thar, w pobliżu granicy z Pakistanem. Ma około 78 tysięcy mieszkańców, a zostało założone w 1156 przez władcę radżpuckiego Rawal Jaisala, jako nowa stolica państwa Radżputów.

Zaczęliśmy od wizyty nad sztucznym jeziorem Gadhisar Lake. Wydrążone w XIV wieku na rozkaz pierwszego władcy Jaisalmer, było jedynym źródłem wody w okolicy. Jego brzegi otaczają misternie zdobione świątynie, kaplice i kapliczki hinduistyczne, niektóre wystają wprost z wody. Okolica jeziora to także dobre miejsce do podziwiania panoramy Złotego Miasta - jak okiem sięgnąć widać tylko niskie, żółtawe budynki nad którymi góruje przepiękny Fort. W jeziorze oglądaliśmy ogromną ilość sumów, które karmione przez naszego przewodnika, rzucały się na jedzenie jak szalone. Weszliśmy też na chwilę do jednej ze świątyń położonych przy jeziorze.

Później pojechaliśmy zwiedzać niesamowity fort górujący nad miastem. Fort Jaisalmer został zbudowany z piaskowca w 1156 przez maharadżę Dżajsala na szczycie wzgórza Trikuta. Fort zachowany jest w bardzo dobrym stanie. Teren Fortu jest do dzisiaj zamieszkany. Mieszka w nim około 1/4 ludności Jaisalmer. Najciekawsze obiekty wewnątrz fortu to pałac królewski i świątynie dżinijskie. Jako że jest to jedyna w Indiach twierdza, która jest w środku zamieszkana, mogliśmy podziwiać z bliska życie codzienne zwykłych, głównie tych najbiedniejszych, mieszkańców miasta. 

 

Odwiedziliśmy również kolejną fabrykę przeróżnych wspaniałych materiałów oraz sklep ze srebrem. W obydwu przypadkach odbyła się krótka prezentacja produktów, które oczywiście mogliśmy sobie zakupić.

Na koniec zwiedzania mieliśmy godzinę czasu wolnego w centrum miasta. Mogliśmy zrobić zakupy oraz zjeść lokalne jedzenie. Zwiedzanie zakończyliśmy około godziny 14.00.

Po powrocie do hotelu, do końca dnia mieliśmy już czas tylko dla siebie. Najpierw poszedłem do hotelowego basenu, później ucięliśmy sobie drzemkę, a wieczór jak zwykle spędziliśmy na oglądaniu zdjęć, hinduskich teledysków i przy zakupionym dzisiaj rumie Old Monks.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Puszcza Kozienicka i Kozienice