wtorek, 2 stycznia 2018

Sylwester w Szczawnicy – dzień 5

Dzisiaj przed północą wróciliśmy do Warszawy. Ale zanim to nastąpiło, to spędziliśmy jeszcze jeden bardzo przyjemny dzień w Szczawnicy. Postanowiliśmy wracać dopiero po noworocznym konkursie skoków w Ga-Pa, w ramach Turnieju Czterech Skoczni, który kończył się dopiero po godzinie 16.

W związku z tym, korzystając z ładnej pogody, poszliśmy po śniadaniu na spacer szlakiem wzdłuż przełomu Dunajca. Doszliśmy sobie do granicy i kontynuowaliśmy spacer aż do miejsca, w którym do Dunajca wpada Leśnicki Potok. Tam skręciliśmy i idąc wzdłuż potoku oraz potężnej Wylizanej Skały doszliśmy do znajdującej się na terenie Słowacji „Chaty Pieniny”. Po krótkim odpoczynku udaliśmy się w drogę powrotną, wstępując jeszcze na chwilkę do położonego przy szlaku Schroniska „Orlica”. Ten przyjemny spacer zajął nam nieco ponad 2 godziny. Po powrocie ja poszedłem oglądać skoki, a A. wybrała się jeszcze na zakupy serów i pamiątek do miasta.

Opłacało się zostać na konkurs skoków, gdyż wygrał go ponownie Kamil Stoch. Po konkursie wyjechaliśmy ze Szczawnicy. Jechaliśmy znów bocznymi drogami, żeby nie stać w korkach. Jako że jechaliśmy już po zmroku, to przez całą drogę mieliśmy okazję podziwiać świątecznie udekorowane  lampkami domy. Trafiliśmy też przez przypadek na stadion Termaliki w Niecieczy oraz, zawierzając za bardzo GPS-owi, dojechaliśmy nad przeprawę promową przez Wisłę, która oczywiście była już nieczynna, przez co musieliśmy nadrobić około 20 kilometrów. Później zatrzymaliśmy się jeszcze na kilkanaście minut w rodzinnej miejscowości A., czyli w Busko-Zdroju i przeszliśmy się pięknie udekorowanym na święta, głównym deptakiem w mieście. Dalsza podróż do Warszawy minęła nam już spokojnie i w domu byliśmy krótko po godzinie 23.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Puszcza Kozienicka i Kozienice