Po powrocie z Turcji nadal odczuwam potrzebę podróżowania, dlatego dzisiaj wybrałem się z mamą do Sierpca, Płocka i Gostynina. Pętla liczyła ponad 300 kilometrów i zajęła nam praktycznie cały dzień. Najpierw pojechaliśmy do Sierpca, a właściwie do znajdującego się na obrzeżach miasta Muzeum Wsi Mazowieckiej, czyli skansenu. Historia Muzeum sięga 1971 roku. Stało się ono ukoronowaniem inicjatywy rzeźbiarzy ludowych z Sierpca i okolic, od dłuższego czasu poszukujących miejsca, gdzie mogliby się spotykać i wystawiać swoje prace. Ich wieloletnie wysiłki uwieńczone zostały sukcesem. Naczelnik Miasta, w porozumieniu z Ministrem Kultury i Sztuki, powołał z dniem 24 marca 1971 roku. Muzeum Etnograficzne w Sierpcu. Była to instytucja o charakterze badawczo – oświatowym gromadząca dobra kultury w zakresie etnografii i sztuki ludowej, ze szczególnym uwzględnieniem rzeźby regionu sierpeckiego.
Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu tworzy grupa 72 obiektów mieszkalnych, gospodarczych, przemysłowych i sakralnych, które uzupełniają elementy tzw. małej architektury jak kapliczki, piwnice i studnie. Zestawione w zespoły i zagrody o różnorodnym układzie i wielkości ukazują jeden z charakterystycznych typów XIX-wiecznej wsi, tzw. rzędówkę. Tę wielkogabarytową przestrzeń wypełniają muzealia ruchome, czyli piętnaście tysięcy drobnych i większych rzeczy, będących reprezentacją wszystkich elementów świata, jaki otaczał mieszkańców mazowieckiej wsi od końca XIX do połowy wieku XX. Tworzą go przedmioty gospodarstwa domowego, meble, tkaniny, zabawki, obiekty kultu religijnego, narzędzia i maszyny rolnicze oraz warsztaty pracy rzemieślniczej. Odrębną grupę zbiorów stanowi kolekcja ok. 1000 rzeźb autorstwa ludowych twórców z tzw. sierpeckiego ośrodka rzeźby.
Skansen można też zwiedzać bryczką. Ponieważ obszar muzeum jest bardzo rozległy, a mama nie miała siły wszędzie chodzić, to właśnie tę formę zwiedzania wybraliśmy najpierw. Potem mama poczekała na mnie na jednej z ławeczej, a ja jeszcze raz poszełem dokładniej obejrzeć cały skansen.
Po zwiedzeniu skansenu pojechaliśy, przez centrum Sierpca, do dawnej stolicy Polski - Płocka. To niewielkie, ale piękne miasto było stolicą Polski w latach 1079–1138, czyli w okresie między ucieczką Bolesława II Śmiałego na Węgry, a zapoczątkowanym przez Krzywoustego rozbiciem dzielnicowym kraju. Potem stało się siedzibą książąt mazowieckich.
Po zaparkowaniu samochodu w pobliżu Rynku, poszliśmy na spacer po starym mieście. Najpierw na Rynej, później na promenadę na skarpie nadwiślańskiej, a następnie pojechaliśmy pod molo, amfiteatr i na plażę miejską. Na koniec przejechalisy przez most nad Wisłą i na chwilę zatrzymaliśmy się na punkcie widokowym po drugiej stornie rzeki.
Widok z wysokości ponad 50-metrowego Wzgórza Tumskiego na Wisłę płynącą pod urwistą skarpą zapiera dech w piersiach. Królowa polskich rzek, wypływając na horyzoncie zza zakrętu, rozlewa się szeroko w swej dolinie niczym jezioro. Wbija się w nią wąskim ramieniem 358-metrowe molo rzeczne – najdłuższe w kraju, sprytnie zbudowane wzdłuż nurtu rzeki, dzięki czemu nie straszna mu kra w mroźne zimy. Koniec pomostu wieńczy kawiarenka z widokiem na pobliskie, piaszczyste złote plaże, kąpielisko Sobótka, marinę jachtową i stateczek turystyczny kursujący po Wiśle oraz wkomponowany w skarpę Amfiteatr na 3,5 tys. miejsc, kryty dachem imitującym żagle. Bonus na koniec dnia to widok słońca topiącego się w Wiśle, która płynie tutaj ze wschodu na zachód.
Ostatnim punktem dzisejszej wycieczki był zamek w Gostyninie. Obecnie jest on wykorzystywany jako hotel, ale bardzo miła, młoda pani, pracująca w hotelowej recepcji, oprowadziła nas po zamku, opowiadając trochę o jego historii i pokazując nam najciekawsze miejsca na zamku: Salę Kolumnową (dawny kościół), dziedziniec zamkowy, punkt widokowy na miasto i przyległe do zamku jezioro oraz podziemną salę, w której zgromadzone zostały obrazy z dawnej cerkwi, która znajdowała się w mieście.