sobota, 17 lipca 2021

Turcja - dzień 4










Udało się!!! Lecieliśmy dziś balonem nad Kapadocją! Coś niesamowitego – przeżycie niesamowite i niepowtarzalne! Jeżeli będę miał jeszcze kiedyś gdzieś możliwość lotu, to na pewno z niej skorzystam – i nieważne gdzie to będzie.

Gdy dzisiaj przed świtem przyjechaliśmy na płaskowyż, z którego mieliśmy startować, to balony były już częściowo przygotowywane i nadmuchiwane. Od razu wiedzieliśmy więc, że lot się tym razem odbędzie. Po nadmuchaniu i postawieniu balona do pionu załadowano nas do kosza. Kosze tutaj są wielkie. Dzisiaj do największych balonów wsiada prawie 30 osób! Kiedyś tak nie było, na początku balony były tylko kilkuosobowe. Wraz z rozwojem tutejszej turystyki balonowej wielkość balonów oraz liczba osób do nich wsiadających stale się zwiększała. Dzisiaj czym większy balon, tym bardziej doświadczony pilot nim steruje. Naszym pilotem była pani Buket Aydinlik  – bardzo doświadczona pilotka, której przeloty można oglądać na kanale You Tube.

Po załadowaniu wszystkich osób do kosza rozpoczął się nasz lot. Najpierw unieśliśmy się na wysokość ponad 800 metrów nad ziemią i podziwialiśmy piękny wschód słońca. Po kolejnych kilkunastu minutach zaczęliśmy się obniżać, aż wreszcie wlecieliśmy w dolinki i sprawnie krążyliśmy pomiędzy przepięknymi kapadockimi skałkami delektując się wspaniałymi widokami. Lot trwał godzinę. Po wylądowaniu była tradycyjna lampka szampana za udany lot a później powrót do hotelu na śniadanie, po którym od razu wyjechaliśmy w dalszą podróż.

Głównym punktem dzisiejszego dnia było zwiedzanie dawnej stolicy państwa Hetytów – Hatussas.  Stanowisko archeologiczne Hattusas znajduje się nieopodal miasta Bogazkale w Anatolii, około 145 km od Ankary. W 1986 roku wpisane zostało na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Po ruinach oprowadzał nas Hasan – przewodnik, który mieszka praktycznie na nieodkrytych jeszcze ruinach miasta (o czym nam również opowiadał) i który całe swoje życie spędził na badaniach archeologicznych tego miejsca, więc wie o nim wszystko. Pracował tutaj (i pracuje nadal) z najsławniejszymi archeologami. Pokazywał nam miejsca, których zazwyczaj nie odwiedzają turyści, a które z punktu widzenia historycznego mają bardzo istotne znaczenie.

Samo miasto zostało założone w XX wieku p.n.e. przez lud Hatti, czyli Hetytów. Potęga ich państwa oparta była w dużej mierze na świetnie uzbrojonej i wyszkolonej armii. W XIX i XVIII wieku p.n.e. w Hatussas istniała faktoria handlowa, która związana była z kupiecką kolonią w asyryjskim mieście Kanesz. W XVII wieku p.n.e. miasto zostało zniszczone przez wojska króla Anitty, który zakazał jego odbudowy. Jednak już kilkadziesiąt lat później król Labarna z Kussary rozkazał odbudować Hatussas, czyniąc je stolicą państwa hetyckiego.

W X wieku p.n.e. Hatussas zostało zdobyte przez tak zwane Ludy Morza, czyli wojownicze grupy ludności nieznanego bliżej pochodzenia, które doprowadziły do upadku wielu miast i państw starożytnego Bliskiego Wschodu oraz zagroziły państwu faraonów. Był to koniec istnienia państwa hetyckiego. Prace archeologicznie w miejscu, gdzie w starożytności położona była stolica państwa hetyckiego Hatussas, podjęte zostały w 1906 roku przez niemieckiego archeologa Hugo Wincklera. Odkrył tam tabliczki z archiwów zapisane w nieznanym języku – hetyckim. Winckler postawił i udowodnił tezę, że na tym terenie istniało miasto, które w czasach starożytnych było stolicą wielkiego imperium.

Hatussas założone zostało na ściętym wierzchołku wzgórza, co miało znaczenie dla obronności tego miejsca, na powierzchni około 1,8 km2. W skład miasta wchodziła cytadela wraz z budynkami administracyjnymi i świątyniami oraz obszar, na którym zamieszkiwali obywatele. Ta część otoczona była murami obronnymi. Do miasta dostać można było się jedną z sześciu bram. Do dzisiaj zachowały się tylko cztery z nich. Zachodnią bramę zdobił relief lwa, wschodnia ozdobiona była reliefem wojownika, zaś na bramie południowej widniał relief sfinksa. W Hatussas znajdowało się wiele zespołów świątynnych. Badania archeologiczne w Hatussas doprowadziły do odkrycia jednej z najstarszych bibliotek królewskich na terenie Bliskiego Wschodu, składającej się z 1300 tabliczek.

Według hipotez niektórych badaczy kultury i państwowości starożytnego Bliskiego Wschodu upadek Huattusas nie był związany bezpośrednio z najazdem Ludów Morza – to sami mieszkańcy miasta mieli podjąć decyzję o jego opuszczeniu, a budynki związane z organami władzy spalili. Hugo Winckler, pierwszy archeolog kierujący pracami wykopaliskowym w Hatussas, przełożył też na język niemiecki Kodeks Hammurabiego oraz Listy z Amarny, czyli pozostałości korespondencji dyplomatycznej pomiędzy władcami Egiptu a władcami niezależnych państw w Mezopotamii i Anatolii.

Po odwiedzeniu ruin miasta pojechaliśmy jeszcze na chwilę do znajdującego się nieopodal panteonu bogów hetyckich – czyli położonych w skałach miejsc, gdzie znajdowały się między innymi malowidła naskalne, płaskorzeźby, czy miejsce spalania ciał.

Po kolejnej przerwie na lunch pojechaliśmy już w kierunku miejsca dzisiejszego noclegu, czyli przepięknie położonego miasta Amasya – stolicy starożytnego państwa Pontu. Miasto, którego początki sięgają 6500 roku p.n.e., mieści się w wąskiej dolinie rzeki Yeşilırmak (Zielona Rzeka). W czasach osmańskich było ono ważnym ośrodkiem kulturalnym, w którym kształciło się zarówno wielu ludzi nauki (między innymi słynny geograf Strabon, żyjący w I wieku p.n.e.), jak i osmańscy książęta. Nic dziwnego, że do dziś Amasyę zdobi tak wiele budynków ufundowanych przez sułtanów. Można tu jednak odnaleźć także ślady wcześniejszych cywilizacji.

Na urwistej skale wznoszą się ruiny twierdzy, wewnątrz której znajduje się pałac osmański, a także tajemne przejście podziemne. Nad samym miastem górują wyciosane w skale, wspaniałe grobowce królów pontyjskich, które szczególnie pięknie wyglądają w nocy, gdy są podświetlone. Naturalne piękno otaczającej Amasyę przyrody oraz wspaniała zabytkowa architektura przyniosły jej zaszczytne miano jednego z najpiękniejszych miast Turcji.

Dzisiaj śpimy w hotelu Taşhan, położonym w samym centrum miasteczka w zabytkowym budynku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Puszcza Kozienicka i Kozienice