wtorek, 20 stycznia 2015

Newport Beach, Long Beach, Huntington Beach i Venice Beach czyli zwiedzanie plaż

 

Dzisiaj urządziliśmy sobie przejażdżkę po plażach w okolicy Los Angeles. Głównym celem dzisiejszego dnia było śliczne miasteczko Newport Beach. Niestety pogoda tym razem nas zawiodła. Co prawda nie padało, ale od rana w LA była mgła i całe niebo zasłane było chmurami. Czyli z zaplanowanego plażowania nici...

W Newport Beach zatrzymaliśmy się na Balboa Island, gdzie spacerkiem zwiedziliśmy najciekawsze zakątki wyspy i obfotografowaliśmy przepiękne, aż cukierkowe domki leżące nad samym morzem. Potem zrobiliśmy sobie przystanek przy sklepiku z pamiątkami, w którym podczas ostatniej wizyty rezerwowaliśmy wycieczkę na delfiny i foki. Na koniec poszliśmy na plażę nad ocean oraz na znajdujące się obok molo, na którym oglądaliśmy łowiących ryby wędkarzy, mewy i inne ptaki oraz pojawiające się raz po raz w oceanie foki.

Z Newport Beach ruszyliśmy nadmorską "jedynką" w stronę LA. Pierwszym przystankiem była plaża w Huntington. Ogromna, szeroka, z surferami, platformami wiertniczym, muszelkami oraz dużym odpływem. Posiedzieliśmy na niej kilkanaście minut i udaliśmy się w stronę Long Beach. Tam pojechaliśmy zobaczyć słynny transatlantyk "Queen Mary". Jest naprawdę wielki i piękny! Ostatnią odwiedzoną dzisiaj przez nas plażą była Venice Beach, którą odwiedziliśmy po raz drugi. Na plaży akurat przyszło nam być podczas zachodu słońca i, mimo że niebo było całe w chmurach, to na chwileczkę wyjrzało zza nich zachodzące tuż nad horyzontem Słońce. Potem przeszliśmy się kolejny raz promenadą, choć nie było już tak miło jak poprzednim razem. Wieczorem pełno tu nieciekawych typów. Wystarczy wspomnieć, że nie mogliśmy skorzystać z toalety, bo policja zatrzymała akurat jakiegoś murzyna. Wyglądało to prawie, jak na amerykańskich filmach akcji.

Na koniec dnia pojechaliśmy jeszcze raz na Rodeo Drive i Hollywood Boulevard. Tym razem trafiliśmy na właściwą część ulicy Rodeo Drive, tą ze słynnymi butikami. Naprawdę robią ogromne wrażenie i choć zajmują niecałe kilkaset metrów ulicy, to warto je choć raz zobaczyć. Na Hollywood Boulevard, przed Teatrem Chińskim zobaczyliśmy tłum ludzi robiących zdjęcia i czekających na jakiegoś aktora. Okazało się, że akurat była projekcja filmu "Manny" z Manny'm Pacquiao i na czerwonym dywanie za barierkami udzielali wywiadów i pozowali do zdjęć aktorzy z tego filmu! Po godzinnym spacerze Aleją Gwiazd wróciliśmy do naszego Mission Motel, robiąc jeszcze po drodze drobne zakupy, oczywiście w Food4Less.

A już jutro ruszamy do Vegas!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poleski Park Narodowy - niedziela