sobota, 8 lipca 2017

Podkarpacie i Beskidy – dzień 2

Dzisiaj kontynuowaliśmy naszą podróż przez Podkarpacie. Najpierw pojechaliśmy do pięknego zamku w Baranowie Sandomierskim. Zamek został wzniesiony pod koniec XVI wieku w miejscu średniowiecznego, obronnego dworu rycerskiego. Jest to jedna z najpiękniejszych i najlepiej zachowanych w Europie dawnych rezydencji magnackich. Wokół zamku znajdują się ogrody, zarówno w stylu francuskim jak i angielskim. Te w stylu angielskim szczególnie podobały się Łezce, która mogła wybiegać się w nich do woli.

Po zwiedzeniu zamku pojechaliśmy dalej na południe. Zatrzymaliśmy się na chwilę, na krótki odpoczynek pod mostem na rzece Wisłok, w miejscowości Markuszowa.

Później obraliśmy kierunek na miejscowość Czarnorzeki, z której wybraliśmy się na dwugodzinny spacer po rezerwacie przyrody Prządki, w którym znajdują się malownicze formacje skalne. Nieopodal rezerwatu znajdują się również ruiny Zamku Kamieniec, do których również na chwilę podjechaliśmy.

Kolejnym punktem dzisiejszego dnia, choć zupełnie przez nas niezamierzonym, było Krosno i jego bardzo ładne stare miasto z pięknym rynkiem. Do miasta wjechaliśmy jadąc do Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazownictwa im. Ignacego Łukasiewicza w Bóbrce. Tak nas pokierował GPS i bardzo dobrze zrobił, bo dzięki niemu odkryliśmy kolejne bardzo ładne, odnowione po wejściu do Unii Europejskiej ze środków unijnych, polskie miasto.

Do pierwszej na świecie kopalni, w której wydobywano ropę naftową, otwartej w roku 1854 i w dodatku ciągle jeszcze działającej, dotarliśmy około godziny 15. Jej zwiedzanie zajęło mi (mama została z Łezką w samochodzie) ponad pół godziny, choć spokojnie można spędzić tam dużo więcej czasu, pochylając się nad przeróżnymi szczegółami. Kopalnia niedawno była modernizowana pod kątem zwiększenia jej atrakcyjności dla turystów i naprawdę jest bardzo ciekawa, szczególnie dla osób interesujących się technologią wydobywania ropy naftowej.

Zaraz po zwiedzeniu kopalni zatrzymaliśmy się w pobliskim zajeździe Korona i zjedliśmy naprawdę pyszny obiad. A po nim cofnęliśmy się trochę żeby zobaczyć, wpisane na listę UNESCO, drewniane kościoły w Bliznem i Haczowie, a następnie pojechać do jednego z najstarszych polskich uzdrowisk, które znane jest już od roku 1578, czyli do Iwonicza-Zdrój. Przeszliśmy sobie deptakiem wzdłuż pięknie odnowionych uzdrowisk i pijalni wód mineralnych, porobiliśmy zdjęcia i lokalnymi drogami udaliśmy się w kierunku miejscowości w poszukiwaniu noclegu. Po drodze podziwialiśmy jeszcze piękne widoki spowitego chmurami Beskidu Niskiego.

O nocleg znów nie było łatwo. Znaleźliśmy go tym razem w starej szkole w Chyrowej, przerobionej na gospodarstwo agroturystyczne. Stąd blisko już do Magurskiego Parku Narodowego, od którego chcemy rozpocząć jutrzejsze zwiedzanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poleski Park Narodowy - niedziela