piątek, 22 listopada 2024

Peru, Boliwia, Chile - Dzień 16 - Zwiedzanie La Paz










Dzisiaj zwiedzaliśmy stolicę Boliwii. Najpierw taksówkami pojechaliśmy do Doliny Księżycowej. Trafił nam się fajny taksówkarz, który puszczał nam przez całą drogę różne piosenki. Niektóre nawet sami wybieraliśmy (Despasito, Bailando). Dolina Księżycowa (Valle de la Luna), to park krajobrazowy z formacjami skalnymi przypominającymi księżycowy krajobraz. Jest to zbocze góry, które za sprawą różnych czynników atmosferycznych zostało wyrzeźbione w wąwozie rzeki Choqueyapu. Mogliśmy tu zobaczyć różne skalne komory i korytarze wydrążone w imponujących skałach osadowych, w otoczeniu zielonych kaktusów i innych sukulentów.

Spacer wyznaczoną po dolinie trasą zajął nam około godziny. Formacje skalne utworzone tutaj przez przyrodę są naprawdę niesamowite. W czasie zwiedzania udało nam się nawet zobaczyć błąkającą się pomiędzy skałkami wiskaczę górską i zrobić jej zdjęcie.

Po wyjściu z doliny kierowcy zawieźli nas na jedną z tutejszych stacji kolejki linowej. Całe La Paz jest niesamowicie zatłoczone oraz położone na wielu okolicznych wzgórzach. Różnice wysokości do pokonania między poszczególnymi dzielnicami wynoszą często ponad 500 metrów. Ponieważ metra nie da się tutaj zbudować, to Boliwijczycy wpadli na pomysł, że najlepszą formą w miarę szybkiego transportu po mieście będzie zbudowanie sieci kolejek liniowych wokół i przez miasto. Obecnie w La Paz działa 10 linii kolejek gondolowych, które łączą różne części miasta oraz sąsiadujące El Alto. System, zarządzany przez Mi Teleférico, jest największą miejską siecią kolejek linowych na świecie, obejmującą około 33 km tras i obsługującą codziennie 250-300 tysięcy pasażerów. Każda linia ma swoją nazwę i kolor, co pomaga w łatwej nawigacji po mieście. Chociaż obecny system jest uważany za zakończony, to trwają rozmowy na temat jego ewentualnej dalszej rozbudowy, w ramach planów poprawy transportu publicznego w regionie.

My pojechaliśmy dzisiaj trzema liniami: żółtą, szarą i czerwoną. Całość przejażdżki zajęła nam około 2 godzin, ale po drodze mieliśmy jeszcze półgodzinny przystanek między żółtą i szarą linią, podczas którego kupiliśmy sobie danie z boliwijskiego pseudo McDonaldsa oraz lody, które to zjedliśmy w restauracji z pięknym widokiem na całe miasto.Wycieczka kolejkami linowymi to świetny pomysł na zwiedzanie stolicy Boliwii. Wszystko widać z góry, można podziwiać toczące się w dole życie miejskie, a czasem można nawet „niechcący” podejrzeć życie codzienne Boliwijczyków, przejeżdżając akurat nad ich domami.

Po wyjściu z ostatniej kolejki czekał nas kilkunastominutowy powrót spacerem do hotelu. Tutaj mieliśmy czas wolny, aż do godziny 19.45, o której to musieliśmy wyjść na dworzec autobusowy. Wykorzystaliśmy ten czas na krótki odpoczynek, później poszliśmy na ostatnie zakupy pamiątkowe na miasto i na koniec zjedliśmy obiad w tej samej restauracji co wczoraj. O 19.45 poszliśmy na piechotę na dworzec autobusowy. Droga, podczas której mogliśmy po raz ostatni obserwować tętniące życiem miasto, zajęła nam około 20 minut. Autobus był opóźniony o ponad godzinę. Odjechaliśmy w kierunku miasta Uyuni dopiero po godzinie 22.00.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wrocław i Łódź